Mr Shepard... Suprised to see me?
Odkurzanie czas zacząć. Uruchomiłem międzygalaktyczny odkurzacz czasoprzestrzenny i zaczynam zapowiadane zmiany na Asobi.
Tymczasem skończyłem drugą część Mass Effecta. Solidna i rozbudowana gra, której narracja bardzo przypomina mi seriale pokroju Star Trek, czy mój ukochany Battlestar Galactica. Zaczyna się od trzęsienia ziemi, powoli wdrażamy się w zmienione realia świata "Efektu Masy 2" (jak to dobrze, że nie przetłumaczono tego tytułu), kolekcjonujemy kompanów jak Pokemony, a potem siejemy pożogę w kolejnych misjach. Misje trwają około 30. do 45. minut, czyli tyle ile jeden odcinek serialu science-fiction. Kompani jak zawsze bardzo zróżnicowani - weterani wojenni, nieudane eksperymenty, rodzice i ich śmiertelne kłopoty z dziećmi. Panny każdej rasy są odpowiednio smukłe i "biuściaste", a każdy mężczyzna to macho swojego gatunku. Najważniejszy jest jednak fabularny wir z mocnymi punktami zwrotnymi, gdzie odpowiednio wyważono elementy akcji.
ME2 nie wywarłby na mnie takiego ogromnego wrażenia, gdyby nie fantastyczna oprawa graficzna. Uwielbiam gdy podczas rozgrywki zamieram w bezruchu tylko po to by wlepić wzrok w krajobraz. W takich momentach, bardzo powoli, wychylam gałkę pada by obrócić kamerę i kontempluję rozpościerającą się przede mną przepiękną wizję kosmosu. In plus zaliczam również ogromną sieć wyborów i decyzji z jedynki, które mają pośrednie i bezpośrednie przełożenie na elementy fabuły w części drugiej. Po raz kolejny, świetne odwołanie do serialowej narracji, gdzie sezon następny kontynuuje przygody bohaterów z części poprzedniej.
Część pierwsza ME doczekała się dwóch średniej jakości dodatków do pobrania z Xbox Live'a. ME2 wzbogacone o pakiet nazwany Cerberus Network, ma przez cały rok od premiery (czyli do lutego 2011) udostępniać wszelkie dobra, które pojawią się do zassania z sieci. Pierwsze materiały już wyglądają ciekawie (m.in. dodatkowa postać do drużyny, weteran wojenny - Zaeed Messani). Oficjalna strona daje znać, że dodatkowych bohaterów będzie jeszcze dwójka.
Perfekcjoniści z Bioware z godną naśladowania postawą wyznaczają nowe ścieżki w gatunku RPG, pozostawiając po zakończonej sesji z ME2 ogromną chęć na trzecią część cyklu. Brawa i pokłony Wam za to czego dokonujecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz