piątek, 16 stycznia 2009

Jak Mario, ale nie do końca


Jestem raczej sceptyczny wobec gier z katalogu Xbox Live Arcade. Produkcje wysokobudżetowe choć droższe, są zdecydowanie bardziej "zaspokajające". Więcej radochy i lepsze wrażenia z samego grania. Ale tyle się naczytałem o Braid, nie tylko na blogu Śledzia, że musiałem ściągnąć pełną wersję z Marketplace.


To jak słuchanie muzyki klasycznej po raz pierwszy. Nagle uderza Cię zmienna linia melodyczna, różnorodność dźwięków i instrumentów oraz swoista harmonia. Takie właśnie olśnienie przeżyłem biegnąc przez pierwszą platformę w Braid. Paleta kolorów i design przypomina mi sceny pełne farb z mistrzowskiego Między Niebem na Piekłem. Każda plansza wygląda jak animowany komiks. Gdzieś w tle poruszają się chmurki, unosi się jakiś dym. W Twoją stronę skaczą różowe króliczki wydające dźwięki jak kot. Są też główki lwów na nóżkach przypominające wrogie grzybki z Mario. Cały układ plansz i cel - uratuj księżniczkę są zabójczo podobne do wspomnianego klasyka.



Braid trailer from David Hellman on Vimeo.

Do czasu. Właśnie czasu, który możesz cofać. Niby nic nowego. Ale pozorna prostota - bohater może wykonać pojedynczy skok - jest złudzeniem. Każdy level jest perfekcyjnie zaprojektowany. Stanowi logiczno-zręcznościową zagadkę, nad którą będziesz główkował godzinami. No chyba, że uważasz się za geniusza i masz palce wytrenowane jak chirurg. Źle wykonany skok możesz błyskawicznie skorygować cofając o drobinę czas. Gdy zetkniesz się z wrogiem spadasz w dół i jedynym wyjściem jest cofnięcie się do momentu kiedy Twojemu bohaterowi nic nie zagrażało. Haczyk w tym, że nie wszystkie obiekty będą chciały poddać się działaniu czasu. Mechanikę poszczególnych kolorowych aur powinieneś poznać sam - grając.


Wygląd całości mnie oczarował. Różnorakie wykorzystanie wrogów, jako m.in. skoczni, zaskoczyło mnie. Ale szczęka opadała mi w momentach, gdy zdobywałem puzzle. Są umieszczone w najtrudniej dostępnych fragmentach plansz i żeby je wszystkie zdobyć trzeba zjeść kilka mózgów ludzi z Mensy. Tylko w taki sposób można podwyższyć swoje IQ, nie? Wielokrotnie będziesz robił facepalma, gdy w końcu uda Ci się zebrać te collectibles, mówiąc "że też wcześniej na to nie wpadłem". Kawał porządnego softu, który doceniony został już w 2006 na Independent Games Festival.


Ja podpisuję się każdą kończyną pod opiniami, że to dobra gra jest. I dla ciekawych polecam zajrzeć na blog twórców Braid.
dodajdo.com

Brak komentarzy: